Redash- PRZENIESIONO: redash.mojeforum.net

Kopalnia

W sporej odległości od centrum miasta znajduje się niewielkie osiedle . Domy tworzące to zbiorowisko są skromne i stare. Idąc szeroką aleją, obserwując bliźniacze zabudowania, dochodzisz w końcu do doliny kopalń. Stojąc na zboczu kilkudziesięciu metrowego urwiska widzisz w dole kilkanaście wysokich szybów kopalnianych. Kiedy udało Ci się dojść na dno doliny, zbliżasz się do jednej z kopalń. Widzisz wysoki drewniany szyb kopalniany w otoczeniu ogromnej ilości słomianych szop. W powietrzu czuć kurz i pot pracowników przemykających między chatkami. Kilku chłopów tuż przed Tobą przewozi na taczkach ogromne ilości węgla. W Twojej głowie rodzi się pomysł zainwestowania jakiejś małej sumy pieniędzy w to miejsce.


Lochy

Spacerując znudzony po całym mieście trafiasz w końcu do starego, niewielkiego dworku. Okazuje się, że wszedłeś do więziennej części koszar. Zimne ściany, spora ilość posępnych strażników i smród wydobywający się z ciemnych podziemi zrobiły na Tobie piorunujące wrażenie. Czytając listę więźniów, usłyszałeś okropny jęk bólu jednego z więzionych. Z  całą pewnością był to krzyk kobiecy. Zrozumiałeś, że to na pewno nie jest miejsce, do którego chciałeś trafić.



Bank

W centrum miasta, przy jednej z głównych ulic znalazłeś niewielki lokal. Nad drzwiami widniał drewniany szyld z napisem „Bank”. Wchodząc zostałeś oślepiony przez ogrom złotych ozdób na dębowych meblach, a także przez dostojny i olśniewający wygląd wszystkich postaci w tym miejscu. Każdy z bankierów miał na sobie niesamowite peruki i żółtoczerwone szaty, natomiast każdy klient miał swój zupełnie odmienny i oryginalny styl. Kiedy nadeszła twoja kolej poproszono cie do stolika i tam rozpoczęto rozmowę o twych interesach.



scieki

Jakimś cudem, samemu nie wiedząc dlaczego, znalazłeś się u wejścia do miejskich ścieków. Otwarta studzienka wyrzucała z siebie niesamowity odór, a światło jakie do niej wpadało ukazywało obfitą pleśń, po której dreptał mały szczur. Oczywistym było, że to dopiero początek ohydy z miejskiej kanalizacji. Dopiero teraz zauważasz tabliczkę na pobliskim murze i napis na niej: „Wstęp na własną odpowiedzialność...”